FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Koszmar Bothwina-Część I Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Schevchenko
Właściciel Ziemski



Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/17
Skąd: Przysyła mnie Sylvio

PostWysłany: Pią 17:52, 18 Sie 2006 Powrót do góry

Był ciepły wrzesień,a w kopalniach ciężko pracowali kopacze wydobywający rudę.Pracy pilnował wysoki strażnik o imieniu Bothwin.Mniał on niebieskie oczy,długie brązowe krótkie,brązowe włosy,oraz blizne od prawego polika do dolnej części lewego oka.Bothwin zabił w swoim życiu niejednego ścierwojada czy jaszczuroczłeka.Był on jednym z najodważniejszych strażników w całej górniczej dolinie.
Nagle zza wielkiego drzewa dębowego wyleciał krwiopijca.Bothwin wyjął swój długi miecz i czekał aż stwór się do niego zbliży.I tak się stało.Krwiopijca podleciał do Bothwina,a strażnik machnął mieczem i odciął głowę bestii.Rozległ się głośny krzyk.Kopacze przestali kopać i wybiegli z kopalnii zobaczyć co się stało.Lecz w pewnym momencie strażnik kazał im dalej kopać i robotnicy go wysłuchali,podnieśli kilofy które opuścili i wrócili do pracy.Bothwin schował miecz do skórzanej pochwy i pobiegł w stronę z której dobiegał hałas.Głos należał do kobiety która została zaatakowana przez orka.Strażnik krzyknął do ofiary-Szybko!Biegnij do obozu a ja odciągnę to bydle-i wyjął szybko swój miecz.Ork zrobił to samo i wyjął swój ciężki topór.Machnął nim jak cepem,ale strażnik zrobił szybki unik w prawą stronę i przebił na wylot orka.Zza skały wyłoniło się jeszcze pięciu orków,lecz zostali postrzeleni przez kuszników którzy podbiegli do Bothwina i jeden z nich powiedział-Musisz sie wycoważ,bowiem jeden ze zwiadowców zauważył armię orków którzy wraz z machinami oblężniczymi chcą zaatakować Stary Obóz. -To jakiś żart czy co?-zapytał się ze zirytowaniem strażnik.
-Nie!-odpowiedział jeden z drugi kusznik ze skruchą
-No to uciekajcie do obozu a ja pobiegnę po kopaczy-oznajmił z niedowierzeniam Bothwin i ruszył co sił w nogach by uratować kopaczy.Gdy już dotarł na miejsce,opowiedział w streszczeniu robotnikom o co chodzi.Kopacze rzucili kilofy na ziemię i pobiegli w stronę bramy do Starego Obozu.Strażnik nadal mniał w reku miecz.Schował go szybko do pochwy i za kopaczami ruszył w stronę Starego Obozu.Gdzy już przeszedł przez bramę,kazał ją zamknąć,ponieważ orkowie będą mnieli większy problem z dostaniem się do siedziby w której siedział załamany Gomez.
Do Bothwina podszedł wolnym krokiem Diego który był najemnikiem i zajmował się żółtodziobami.Gdy już stanął naprzeciwko strażnika,powiedział mu dla pocieszenia-Innos nad nami czuwa,bowiem on może nas uratować od okrucieństw które wyrządzają orkowie-i powędrował do swojej chatki.

Ciąg dalszy nastąpi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin